Laena Velaryon. <3 Istota absolutnie doskonała, bez nawet jednej skazy. Bogini, nie człowiek.
Mądra, silna, piękna - aż do przesady.
Brała ze świata co chciała, bez chwili wahania. Wzięła z niego to co najlepsze.
Oswoiła największą istniejącą smoczą bestię - Vhagar.
Wzięła sobie Daemona, najbardziej nieobliczalnego człowieka w całym Westeros - a Książę Łotrzyk jadł jej prosto z ręki. Jak jakiś grzeczny piesek...
Nawet bogowie starzy i nowi zaczęli być zazdrośni.
W końcu spojrzeli na nią z lękiem, czy aby pewnego dnia Laena nie zechce sięgnąć do nieba i po nich...
Dlatego przezornie, zabrali ją do siebie tak szybko.
A ona, nawet wtedy - odeszła, ale na własnych warunkach...
Nie oddali Ci sprawiedliwości, Odważna Dziewczyno!
Zwykle nie lubię doskonałych postaci, ale Laenę Velaryon normalnie kocham!
Ze względu na mistrzostwo w budowaniu świata przedstawionego, charakterów postaci, oraz diabelnie krętych relacji pomiędzy nimi. Sam Martin uważa że HotD jest o wiele lepszy niż jego kronika "Ogień i Krew". Z moich własnych obserwacji wynika to samo.
Rozumiem. Dla mnie 10/10 to geniusz - film/serial bez wad. Ten, nawet jak lepszy od książki, na której się opiera, daleko ma do genialności. Grafika jest średnia (już w tym odcinku sztuczność smoka przypominająca Falkora z niekończącej się opowieści przebiła wszystko inne). Sceny są często nudne, absurdalne lub zachowania pozbawione logiki i sensu. Co do samego budowania świata i postaci, też bym się nie zgodził, bo daleko temu do geniuszu, który zaciekawia i wkręca oglądającego bez opamiętania. Gdybym nie znał GoT to tutaj za wiele tego świata właśnie nie ma.
GoT nie dałbym 10/10 a była o jakieś 4pkt lepsza.
To oczywiście gust kontra gust. Jednak nie przekonuje mnie Twoja argumentacja tak wysokiej oceny, choć dalej masz do tego oczywiście prawo.