Ciekawa tematyka - mamy tajemnicę sprzed lat, która stopniowo odkrywa rodzinną hipokryzję poszczególnych członków klanu. Ich tworem jest tragiczna postać Danny-ego, który niema przeklęty przez krewnych wiedzie żywot outsajdera, ale nie z wyboru. Początkowo, gdy powraca - to nie w roli destruktora, a raczej w duchu koncyliacyjnym. Dziwnie patrzy się jak przyjmuje kolejne ciosy od 'najbliższych' - a to musi wyjechać bo tam mu przykazują, jak jednak zostaje to dowiaduje się, że jest wydziedziczony itd. Niby wiadomo, że coś ten biedny Danny po drodze zawinił. Ale finalnie okazuje się, że został obdarzony piętnem kozła ofiarnego, chłopca do bicia, aniżeli zasłużył sobie na rolę czarnej owcy. Ciekawy obraz wygodnie żyjącego 'klanu' w rytm idyllicznej Florydy skonfrontowany z produktem własnych zaniechań - Dannym, który jest niewygodnym wyrzutem sumienia. Dużo hipokryzji, przekłamań, dziwnych układów. Okrutny obraz rodziny, przesadzony w skutkach, ale na swój sposób bardzo gorzki i prawdziwy - bardziej w ogóle, niż w szczególe.