Pewnie narażę się fanom "Czarnej Żmiji", "Allo Allo", "Hotelu Zacisze" itd., ale uważam, że "Saxondale" to najzabawniejszy brytyjski serial wszechczasów. Steve Coogan nawet chodzi jak prawdziwy podstarzały rockman (pracowałem z jednym, podobnym do niego fanem Status Quo, więc wiem), jego mlaskanie i kiedy zaczyna się jąkać gdy się denerwuje są epokowe. Steve Coogan jest również wszechstronnym aktorem, o czym może świadczyć mini serial w bardziej dramatycznym tonie - "Sunshine", gdzie jego bohater Bing Crosby naprawdę wzrusza do głębi albo "The Trip" gdzie gra Steve'a (siebie?) odrobinę zmęczonego życiem aktora - super. Bardzo bardzo zdolny facet, ciągle jednak niedoceniony, nawet u siebie w kraju.