Pierwszym filmem, gdy go zobaczyłem był "Hot Shots 2". Później widziełm go w "Traffic`u", ale na zawsze dla mnie już pozostanie agentem FBI Albertem Rosenfeldem w kultowym "Miasteczku Twin Peaks". Postać wyrazista, zabawna, sarkastyczna, ciekawa.
"Przyznaję się do niejakiego cynizmu, ale przemocy mówię NIE i walczę z nią. Godnie przyjmuję razy i chętnie przyjmę jeszcze jeden ponieważ wybrałem życie przy boku Ghandiego i Kinga. Moje troski są natury ogólnej. Odrzucam zemstę, agresję i odwet. Podwaliną mojego światopoglądu jest... miłość. Kocham cię, szeryfie Truman."
Tym to mnie zabił:)
Za to odwet dobrze robił w filmie "Odwet", ale dla mnie poza Albertem będzie pamiętany jako Frank Riva z "Drug Warsów", bo o "Trafficu" należy zapomnieć.