tak. jest to prawdziwa historia. nie mogę w prawdzie powiedzieć że wszystko przedstawione w filmie miało miejsce w rzeczywistości ale wiele wydarzeń jest prawdziwych: Larry Mullen rzeczywiście wywiesił w swojej szkole ogłoszenie że poszukuje chętnych do stworzenia zespołu, Ivan McCormick faktycznie zgłosił się do tego zespołu, U2 z początku nazywało się The Hype, bracia McCormick rzeczywiście stworzyli zespół Shook Up i mieli problemy z osiągnięciem większego sukcesu a Neil McCormick odszedł z zespołu. nawet to że Bono mieł ręke w temblaku jest prawdą.

Ja rowniez przez caly film sie zastanawialam - ciekawe czy to wszystko prawda? (nie czytam zbyt dokladnie opisow filmow bo nie lubie trafiac na spojlery) ...takie nieprawdopodobne mi sie to wydawalo :)

Niestety nie oglądałam jeszcze tego filmu, całkiem o nim zapomniałam, a przecież się przymierzałam do tego, żeby go zobaczyć... Ale za to czytałam kilka książek o U2 (jestem fanką ich zespołu odkąd mój Tato, który de facto też jest ich fanem, puścił mi ich kasetę, miałam może z 8 lat). Bono i reszta mają naprawdę arcyciekawą historię. Film obejrzę z pewnością i raczej w celu takim, żeby sobie wyobrazić wszystkie wydarzenia z ich młodego życia, o których wcześniej słyszałam lub czytałam. Co do komentarza grace269, to ma on/ona faktycznie rację.

Ja też znam U2 od dziecka, z tą różnicą, że moja starsza siostra byla i jest fanka :)) No film niestety nie jest o U2. U2 to tylko tło do historii zespolu ich znajomych, ale warto zobaczyc mimo wszystko :)

Prawdziwa jest nawet Gloria :) Neil ożenił się z nią i nadal są małżeństwem , różnica jest tylko taka,że Gloria z poprzedniego związku miała syna, którego nie było w filmie. Był za to na premierze filmu i po zapytał Neila "Ty naprawdę byłeś takim idiotą ?"

W porównaniu z książką jest dużo różnic. Choćby taka, że nikt nie proponował bratu Ivana gry w U2. Dlatego niezbyt mi się podobał ten film. Jakieś takie głupie to wszystko wyszło. Natomiast książka jest znakomita i polecam przeczytać, nawet jeśli nie jest się fanem U2.

Pardon, miałem na myśli brata Neilla czyli Ivana właśnie. W każdym razie nie było czegoś takiego, że U2 chciało z nim grać. Z tego co pamiętam to sam odszedł z zespołu po kilku próbach, zanim w ogóle jeszcze nazwali się U2. Było jeszcze kilka różnic, tak więc nie traktujcie tego filmu jako całkowitej prawdy.

w jakimś wywiadzie Ben Barnes powiedział, że film jest bardzo luźno oparty o książkę, która z kolei jest luźno oparta na wspomnieniach Neila. Czyli ogólny zarys jest prawdziwy, ale szczegóły często mijają się z prawdą.