Jedyne słowo, jakie przyszło mi do głowy po obejrzeniu - DZIWACZNY. Film o chorej psychicznie, a przynajmniej niestabilnej emocjonalnie kobiecie, która robi z siebie i swojego życia pośmiewisko w TV, ale również o widzach, odbiorcach jej durnego i żałosnego show - jak dla mnie raczej nie ku pokrzepieniu serc.