Moi drodzy, zawsze warto spróbować poznać klasykę kina, aczkolwiek niektórzy po obejrzeniu "Skamieniałego Lasu" nie powinni zabierać się za inne filmy z lat 30-tych. Czytam niektóre wpisy na forum i widzę dziwne zarzuty - papierowe postacie, teatralna gra, sztuczne plenery (!), nierealne zachowania. Przecież te elementy to czysta esencja tamtej dekady kinematografii, bez tych bezczelnie widocznie namalowanych plenerów te filmy nie byłyby sobą :) Jest to dekada bardzo specyficzna i dużego realizmu w filmach z tego okresu nie należy się spodziewać, zaś teatralność to również jedna z jej cech. Tak wyglądała wówczas szkoła gry aktorskiej, aż do lat 40-tych i te filmy można polecić jedynie wybitnym koneserom. Inni, którym taki klimat nie podpasuje, będą zawiedzeni, a co gorsza będą je oceniać i porównywać w kontekście produkcji współczesnych, co jest trochę krzywdzące. To tak, jakby zarzucać Draculi czy Frankensteinowi, że w zamku widać namalowane cegły i ogólnie brakuje tam efektów wizualnych czy tempa akcji rodem z najnowszego Sherlocka Holmesa.