Mądry, wzruszający film, w opozycji do większości opinii będę. Irlandzki humor okraszony może za dużym podkolorowaniem zieleni tej ziemi ;-), która rzuca widokami na kolana.
Zazdroszczę tych wsi spokojnych, żyjącym kalendarzem pór roku, relacjami sąsiedzkimi, dbałością o zwierzęta. Byłam, widziałam, wdychałam...
Miła niespodzianka - dobrze że nie posłuchałem opinii "specjalistów" od akcentu,bo bym pewnie tego filmu nie zobaczył.Historyjka zdecydowanie w moim klimacie - mimo że z reguły nie przepadam za komediami romantycznymi to ta poruszyła moje struny - przyjemnie mi się to oglądało.Można się podczas tego seansu i pośmiać i...
więcejZachęciły mnie piękne widoki, ale gdy tylko zaczęły się dialogi wyszło na jaw jaki to gniot. Myślałam, że takich tandet już nie robią. Inni mówią o akcencie, choć mnie nie ruszył tak jak te dialogi rodem z romansów sprzedawanych w Biedronkach. Scenariusz pisała chyba jakaś 7 latka.
Poczytałam trochę i brytyjskie, ale szczególnie irlandzkie media suchej nitki nie zostawiają na temacie akcentu irlandzkiego w tym filmie. No, szok!
W zyciu bym się nie spodziewała akurat takiej tematyki po opublikowaniu zwiastunu.Emily Blunt jest be w rudych włosach i tragicznie kaleczy język irlandzki. Jamie Dornan...
Nuda, nuda, fatalne dialogi, aktorzy fatalnie dobrani. Jedno ładne - przyroda, ale lepiej obejrzeć film przyrodniczy.
Jak w tytule. Film opowiada historię wiejskich przygłupów. Przesadnych, nieporadnych, wstydliwych, męczyłem się okropnie oglądając to. 1/10. Może 2/10 za to, że udało im się oddać prawdziwe oblicze wiejskich ludzi.
Ma szanse na wysokie miejsce w rankingu : najgorszy irlandzki akcent. Cala Irlandia sie z tego smieje. Dodam, bo okazuje sie ze nie wszyscy to rozgraniczaja, ze Jamie Dornan jest z Irlandii Polnocnej i tylko zalosnie nasladuje akcent z okolic Mullingar.