Główny bohater stwierdza na końcu filmu, że nawet złamanego człowieka można uleczyć (coś w tym stylu...). I rzeczywiście. Nieszczęśliwy i żałosny nieudacznik znajduje wreszcie miłość, poznaje przyjaźń, rozlicza się z przeszłością. Przy tym jego historia nie jest opowiedziana ckliwie czy banalnie. Wciąga i wzrusza.
Dobry film z niesamowitym klimatem.