Ścieżka dźwiękowa mistrzowska, aczkolwiek resztą jestem nieco rozczarowana.
Spacey jak zwykle świetny, Dentch i Moore nieźle. Za mało mi było Blanchett, ale rozumiem,
że do tego sprowadzała się jej rola. Generalnie (wiem, wybrałam bardzo złą kolejność)
zabieram się za książkę, mój błąd, że nie zrobiłam tego wcześniej.
Ja też daję 7/10. Świetna ścieżka dżwiękowa i niesamowity klimat północy. Do tego mała społeczność zdana na swoją łaskę i niełaskę, obciążona rodowymi mitami. Wszystko psuje gadka tego faceta od psa (nolan, czy jakoś tak) bo jest niesmaczna i niewiadomo po co wprowadzona, chyba aby wywołać szok u widza.
Gra aktorska według mnie była największym plusem tego filmu (ale nie ma co się dziwić - sami starzy wyjadacze kina, nie można wątpić w ich talent) a zaraz po niej muzyka. Ja byłem mocno wyciszony i skupiony właśnie dzięki klimatowi, który budowała.
O tak, ze mną było podobnie. Generalnie przyjemna całość i 'starzy wyjadecze kina' - ach, co tu dużo mówić, udana ekranizacja, tutaj chyba nie przesadzę, mimo wszystko.
crazydaisy- facet od psa, no cóż, zszokowany widz, nie znaczy niezadowolony, surowa północ i ON, myślę, że wybaczamy :)