Naomi Watts musiała się ciężko napracować, żeby pokazać, jak to z mozołem pnie się w górę… z pustym plecakiem, który ewidentnie odstaje jej od ramion i pleców, do którego przed wyjściem teoretycznie spakowała czekan (był w scenie pakowania), którego jednak potem nie ma, bo trudno sobie wyobrazić , żeby doświadczona ratowniczka górnicza nie miała w ręku czekanu w takich warunkach. Dodatkowo wyjątkowo lipna scenografia i słaba inscenizacja (ludzie, mokry śnieg nie zachowuje się pod butem tak jak to ograliście, litości!) cudowne ozdrowienia z odmrożeń i hipotermii i kupa błędów inscenizacyjnych - od dżinsów głównej bohaterki w scenie wyjścia z domu, przez znikające i pojawiające się raki/charakteryzację symulującą odmrożenia i wiele, wiele innych. Tak złego filmu pani Szumowskiej jeszcze nie widziałam.