Dzwonnik z Notre Dame wraz z Pocahontas stanowią filmy animowane dla nieco starszych widzów. W dzwonniku możemy śmiało dostrzec elementy typowe dla kina dla dorosłych. Ponadto przepiękna muzyka z śpiewem chóru dodatkowo sprawia, że film mogą śmiało oglądać rodzice wraz z swoimi dziećmi. A czy dzieci właściwie nie znudzi ten film? Muzyka dla mnie 10/10
Mnie ta bajka zawsze zachwycała, choć jako dziecko nie rozumiałem wielu spraw np. sceny z kominkiem i piosenką "Z dna piekieł". Nie rozumiałem, jak Frollo może kochać Esmeraldę, a jednocześnie jej nienawidzić. Nie mieściło mi się to w głowie. Ale nie przejmowałem się tym, bo zawsze wciągała mnie wartka akcja, ciekawe postacie i piękne piosenki.
Ano w sumie racja. W książce Victora Hugo to była miłość pomieszana z nienawiścią oraz cielesnym pożądaniem, jednak Frollo tam nie tylko chciał posiąść Esmeraldę, a wręcz wielbić ją i czcić jak bóstwo. Oczywiście nie za darmo, musiałaby być jego kochanką. W bajce ograniczyli to do pożądania fizycznego, choć nie mówią tego wprost, to jednak wiadomo, o co chodzi Frollowi.
Nawiasem mówiąc czy ktoś zauważył, że w książce Dżali jest płci żeńskiej, w bajce zaś płci męskiej, co potęguje efekt komiczny w jego relacjach z Hugo? :)
I może się czepiam, ale czemu na Victora, Hugo i Laverne mówią "gargulce", skoro one były maszkaronami? Czyżby słowo "maszkaron" kojarzy się z kimś brzydkim i uważa się to słowo za obraźliwe? No i jeszcze jedno. Jak Quasimodo wraca do katedry i ucieka przed Esmeraldą, to przyjaciele go obserwują i komentuje, że ledwie wyszedł, już ma dziewczynę xD I wtedy Victor mówi "Urocza kózka", a Hugo "Ta w sukience też niezła". To by sugerowało, że Victorowi spodobał się Dżali. Ale... To potem Hugo zarywa do koziołka biorąc go za samicę. Czy to aby nie... błąd?
Frollo nie był w stanie w książce czcić Esmeraldy. Ten stary księdzulek jeden wszystkie piękne słowa dawał Esmeraldzie tylko po to by ta z nim była. A poza tym co to za miłość? Ledwie co się zobaczy kobietę i już chce się z nią (+18)? Poza tym jedyne miejsce gdzie ją mógł czcić i chwalić to była szubienica. A jeśli chodzi o Dżali, to mam jednak uczucie że w filmie była samicą, jednak mogę się mylić.
Może rzeczywiście przesadzam z tą miłością, ale tak czy siak Frollo to postać niezwykłe skomplikowana psychologicznie, bo wszak jednocześnie pragnie jej i nienawidzi. Prócz tego w książce też naprawdę dbał o Quasimoda, którego wychował, a także dbał o młodszego brata Jana. W bajce Disneya zaś jest pozbawiony pozytywnych cech, jak na czarny charakter Disneya przystało. W sumie może to i lepiej? I tak moim zdaniem jest najlepszym łotrem z filmów. Najlepszym, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest zły. On wierzy w to, że jest dobry i sam Bóg każe mu popełniać te wszystkie czyny w Jego imię. To jedyny czarny charakter fanatyk religijny. Dlatego też (przynajmniej moim zdaniem) tak doskonale zapada w pamięć widzów.
Dżali w bajce jest samcem, bo przecież nie ma tego, z czego się kozę doi. W każdym razie ja tego nie zauważyłem u niego. A raz Esmeralda mówi o Dżali "on", ale w sumie może faktycznie to kózka? Ale koza z profilu powinna mieć wyraźnie narysowane to, za co się ją doi. A tutaj tego nie widać. Czyżby rysownicy uznali to za gorszące? Jeśli tak, to ciekawe, że sam Frollo nie wydał im się gorszący ;)
Zgadzam się, że Frollo jest dość skomplikowaną postacią (zwłaszcza w książce), ale akurat nie dlatego, że jednocześnie pragnął i nienawidził Esmeraldy. W tym akurat nie ma nic skomplikowanego i niezwykłego; mnóstwo mężczyzn gardzi kobietami, które chcą posiąść, mężczyźni postrzegają akt seksualny jako akt dominacji, nie muszą darzyć obiektu pożądania sympatią, szacunkiem czy miłością.
O! To bardzo interesujące stwierdzenie. A czy wobec tego możesz rozwinąć temat? Dlaczego Twoim zdaniem Frollo jest skomplikowaną postacią, jeśli nie przez swoje uczucia do Esmeraldy?
Bo jest fanatykiem religijnym i pożądanie samo w sobie uważa za grzech. Całe życie próbował żyć w czystości, a teraz sam ma grzeszne skłonności i przeraża go to, bo z jednej strony chce się ich pozbyć ale z drugiej chce im ulec i nie może przestać o niej myśleć.
No i w filmie dochodzi do tego fakt, że jest cyganką, których on nienawidzi.
Już rozumiem. To sama prawda. On taki właśnie jest, choć w książce potrafi nawet budzić współczucie, z kolei w filmie Disneya budzi jedynie niechęć i wstręt. Bo wszak dodali mu fanatyzm religijny i poczucie, że musi "oczyścić" ten świat ze wszelkich "brudów", a "brudni" dla niego są Cyganie i ogólnie tacy, którzy są "inni" niż wszyscy. Tak czy inaczej twórcy bajki się postarali, aby to była ciekawa negatywna postać.